Odpowiedź:
Pewnego słonecznego dnia w zakonie Bernardynów Jacek Soplica przygotowywał się do wyjazdu do Soplicowa. Pożegnał się ze swoimi braćmi z zakonu i wyruszył w trasę przez piękny Litewski las. Wybierał się do psychologa, ponieważ potrzebował rady eksperta. Zastanawiał się nad tym, czy powinien przyznać się do swojej prawdziwej tożsamości. Droga była długa.
Dojechawszy do Soplicowa udał się do pobliskiego psychologa. Soplica był zestresowany, zastanawiał się jak będzie wyglądała ta wizyta. Nie wiedział co psycholog sobie o nim pomyśli, obawiał się, że nie dotrzyma tajemnicy lekarskiej i rozpowie na całe Soplicowo kim naprawdę jest. Po chwili oczekiwania w poczekalni w końcu nadeszła jego kolej. Psycholog był chudym, lekko garbatym starcem, miał zaczerwienione oraz zmarszczone policzki na których było wiele bruzd. Przywitał się z nim, oboje się przedstawili. Psychologa zaintrygował charakterystyczny ubiór Jacka. Ubrany był w habit bernardyna, a na głowie miał kaptur przykrywający połowę jego twarzy. Psychologiem był Ebenezer Scrooge, który zrezygnował z prowadzenia kantoru handlowego po tym, jak poczuł, że tak naprawdę nie czerpał żadnej radości z poprzedniej pracy i postanowił założyć gabinet psychologiczny. Wyjechał do Litwy na spokojne, piękne zacisze, aby zrealizować swój cel. Nie miał tak dużych zarobków jak wcześniej, ale zrozumiał, że pieniądze nie są najważniejsze. W ten sposób pomógł wielu osobom i czuł z tego ogromną radość. Po przywitaniu Ebenezer zaczął zadawać pytania, aby móc później postawić diagnozę.
- Panie Jacku, proszę mi powiedzieć z jakim problemem Pan do mnie przyszedł, co Pana nurtuje? - zapytał Ebenezer.
- Czuję się bardzo przygnębiony, mam apatię i stany lękowe. - odpowiedział zestresowany Jacek.
- Od kiedy ma Pan tego typu odczucia? - dopytał Scrooge.
- Właściwie to od kilku dni. Ciągle myślę o tym, co się wydarzyło w moim życiu, czuję się sfrustrowany i boję się kontaktu z innymi ludźmi. - odpowiedział Soplica.
- Czy może mi Pan po krótce opowiedzieć co się takiego wydarzyło w Pana życiu, że odczuwa pan takie lęki? - zapytał Ebenezer skupiając się na odpowiedziach Jacka.
- Wydarzyło a zarazem zmieniło się bardzo wiele. W młodości byłem ubogim szlachcicem, kłótliwym i lubiłem się awanturować, mimo to zyskałem szacunek tamtejszej szlachty. Zakochałem się w Ewie z sąsiedztwa ze wzajemnością, lecz Stolnik, jej ojciec, nie akceptował naszej miłości. Wyjechałem, poślubiłem szlachciankę, która później urodziła syna, Tadeusza. Nie potrafiłem się zająć rodziną, popadłem w alkoholizm i byłem wyśmiewany przez szlachtę. Po tym, jak kilka lat temu zamordowałem Stolnika Horeszkę w trakcie napadu Moskali na zamek, myśląc, że Horeszko drwił ze mnie, zostałem uznany za zdrajcę. Ewa wraz z mężem Wojewodą, którego nie kochała, została wysłana przez Moskali na Syberię, gdzie zmarła. Wtedy rozpoczął się konflikt dwóch rodów: Sopliców i Horeszków. Wtedy całe moje życie się zmieniło. Zacząłem się ukrywać jako ksiądz Robak. Próbowałem odpokutować tą zbrodnię zostając mnichem, sprawiając dobre uczynki i poświęcając swoje życie ojczyźnie. Tadeusz, przekonany o mojej śmierci, przyjechał po studiach do Soplicowa. Bardzo chciałem, aby wiedział, że jestem jego ojcem, jednak musiałem się powstrzymywać i trzymać język za zębami dla własnego dobra. Jak wcieliłem się w księdza Robaka stałem się lepszym człowiekiem, odważnym, szlachetnym, ale bardzo skrytym. Pewnego dnia w trakcie polowania uratowałem Tadeuszowi i Hrabiemu życie, kiedy to niedźwiedź rzucił się na nich. Chciałbym wszystkim wyjawić prawdę, zawłaszcza synowi, ale boję się jak na to zareagują, dlatego miewam depresyjne stany. - odpowiedział zdenerwowany i zawstydzony Soplica.
- Po tym co mi Pan opowiedział, nie dziwię się, że miewa Pan obecnie takie stany lękowe, bardzo dobrze, że zdecydował się Pan na wizytę u psychologa. Myślę, że teraz poczuł się Pan trochę lepiej, wyjawiając mi swoje tajemnice. Stał się Pan lepszym człowiekiem, sądzę, że odpokutował Pan swoje winy i ciężkie grzechy. Każdy kto Pana kocha i szanuje zrozumie Pana i postara się wybaczyć. Każdy przecież zasługuje na drugą szansę, każdy popełnia błędy, proszę się tym nie dręczyć, to i tak nic nie zmieni. Lepsze poczucie i lepsze życie może zostać zapewnione przyznaniem się do przeszłości, a szczególnie powinien się Pan przyznać po to, aby odzyskać syna, to jest najważniejsze. - zalecił Scrooge
- Dziękuję. - powiedział Jacek z ulgą. - Ta rada mi bardzo pomogła, tak zrobię, wszystko im wyjawię, mam nadzieję, że mi wybaczą. Najważniejsze, że się zmieniłem i będę w dalszym ciągu dobrym człowiekiem. Do widzenia.
- Do widzenia, życzę Panu powodzenia. - powiedział Ebenezer, po czym zaprosił następną osobę z poczekalni do gabinetu.
Po wizycie Jacek Soplica postanowił, że wyjawi wszystkim prawdę. W pierwszej kolejności zdecydował, że porozmawia o tym z Gerwazym. Udał się do niego i wszystko mu opowiedział. Gerwazy zaskoczony zaistniałą sytuacją przebacza Jackowi wszelkie popełnione zbrodnie i akceptuje jego przeszłość. Wkrótce dowiaduje się o tym całe Soplicowo i wszyscy nie wiedzieli jak zareagować na tę informację, a zwłaszcza Tadeusz. Jednak z czasem wszyscy przyswoili tę informację i zaakceptowali Jacka takim, jaki naprawdę jest.