Odpowiedź:
Opowieść "Janko Muzykant" Henryka Sienkiewicza opowiada o małym, słabym, chorowitym chłopcu. Kiedy przyszedł na świat wątpiono czy przeżyje. Również śmierć matki miała być przesądzona. Chłopca więc od razu ochrzczono, a nad matką zapalono świece. Jednak po tygodniu kobieta poczuła się lepiej i poszła do pracy. Janek również przeżył, choć ciężko oddychał. Po czterech latach "okukała go kukułka"- co według przesądów świadczyło o tym, że mimo wszystko będzie żył.
Był jasnowłosym, chudym, zawsze opalonym chłopcem "z brzuchem wydętym a zapadłymi policzkami". Uważano go za dziwne, nierozmowne i nieposiadające żadnych zdolności dziecko. Jednak ten na pozór zwyczajny, wiejski chłopiec było bardzo uzdolniony muzycznie, czego nikt nie dostrzegł. Główny bohater słyszał wszędzie muzykę: w lesie, w drzewach, w wietrze, w karczmie. Matka przestała go nawet zabierać do kościoła, ponieważ słysząc organy wpadał w wielki zachwyt i na nic nie zwracał uwagi.
Największym pragnieniem chłopca było posiadanie skrzypiec. Spróbował nawet sam wykonać ten instrument z "gonta i włosienia końskiego" jednak nie grały one tak pięknie jak te, które Janek słyszał w karczmie.
Kiedyś dziesięcioletni Janek zauważył ukochany instrument na ścianie jednego z dworów. Grał na nim lokaj, więc chłopiec zakradał się, ażeby usłyszeć ukochane dźwięki lub po prostu popatrzeć na skrzypce. Dla niego największym szczęściem byłoby dotknąć strun, móc zagrać. Aż pewnej nocy, gdy nikogo nie było w pokoju chłopiec długo przyglądając się, w zachwycie postanowił dotknąć strun. Jednak gdy wyciągnął rękę po instrument wszedł do pokoju lokaj i zauważywszy chłopca zaczął go bić myśląc, że ten chce ukraść skrzypce.
Następnego dnia chłopca sądził wójt. Postanowił on, że stójka Stach wymierzy chłopcu sprawiedliwość rózgą. Janek został poprowadzony do stodoły i zbity tak mocno, że po kilku dniach zmarł na rękach matki, marząc o skrzypcach, które dostanie w niebie.
Wyjaśnienie:
Liczę na najj