Odpowiedź:
Pewnego słonecznego dnia, gdy Mały Książę podlewał różę, patrząc w odchłań kosmosu, chciał znów zobaczyć swojego przyjaciela Lisa. Nagle jak spojrzał na różę za jego plecami ktoś się pojawił. Mały Książę odwrócił się. To był Lis!
- Cześć, Mały Książę! - odpowiedział Lis.
- Cześć, Lisie! Co Cię tu sprowadza? - zapytał Mały Książę.
- Chciałem zobaczyć jak radzisz sobie z różą, ale również zatęskniłem za przyjacielem. - wyjaśnił Lis.
- Róża czuje się świetnie! Dzięki twoim radom zrozumiałem, że jest ona dla mnie najważniejsza , jedyna, niepowtarzalna na cały świecie. Też za tobą tęskniłem, chciałem znów polecieć na Ziemię, żeby Cię zobaczyć, ale po pewnej chwili zrezygnowałem, bo nie chciałem żeby moja planeta obrosła baobabami oraz, żeby moja róża nie uschła. W tym momencie się pojawiłeś. Niezwykły zbieg okoliczności! - rzekł Mały Książę.
- Cieszę, że Ci się powodzi - zrobił fałszywy uśmiech.
- A u Ciebie na Ziemi co się dzieje? - zapytał opiekun róży.
- Ach, no wiesz jak zwykle. Choć od wczoraj nie znalazłem żadnego pożywienia - zasmucił się Lis.
- To trzeba było od razu mówić, dał bym Ci coś do jedzenia - podał Lisowi kurczaka z obiadu.
- Dziękuję, przyjacielu! Ale ty jadłeś, prawda? - spytał się Lis.
- Nie, nie jadłem, ale spokojnie jedz. Gołębie przynoszą mi jedzienie na śniadanie, na obiad i na kolację. Mam nadzieję, że nie przylecą z mięsem bo jestem wegetarianinem, uważam że jedzenie mięsa to jakby ktoś nie miał szacunku do zwierząt. Ake ty jedz, potrzebujesz mięsa, żeby polować i mieć energię - wytłumaczył Mały Książę.
- Dziękuję, muszę już iść, rodzina na mnie czeka, do zobaczenia Mały Książę! - pożegnał się Lis.
- Do zobaczenia, Lisie! - pożegnał się Mały Książę.
Gdy Lisa już nie było, Mały Książę poszedł oglądać zachód słońca i rozmyślać o spotkaniu z Lisem, jak i tym pierwszym, ale też tym dzisiaj.
Wyjaśnienie:
Na pewno będzie więcej niż 200 słów.