W XVI wieku wystąpiło zjawisko tzw. nożyc cen. Chodziło o to, że w wyniku ogromnego napływu złota i srebra do Europy oraz zwiększonego konsumpcjonizmu, ceny żywności niesłychanie poszybowały w górę. Wzrastały 5 czy 6 krotnie, natomiast produkty rzemieślnicze i co najważniejsze płace rzemieślników czy robotników najemnych rosły bardzo wolno - ledwo dwukrotnie. Realnie zatem robotnicy i rzemieślnicy mogli kupić mniej jedzenia niż wcześniej, a zatem w gospodarce pojawiał się kryzys. Pieniądz tracił na wartości, a wzrastały ceny produktów, których można było realnie kupić mniej, mimo, że teoretycznie posiadało się więcej pieniędzy.
Tak zwane zjawisko nożyc cen jest tematem dość często poruszanym przez historyków doby nowożytnej. Być może gdyby pieniądze z kolonii były inwestowane w stały rozwój gospodarki, a nie konsumpcjonizm, nie doszło by do tego negatywnego zjawiska. Cała rzecz polegała jednak na tym, że gospodarka się ożywiła, ale było to sztuczne ożywienie, spowodowane większym konsumpcjonizmem. Zatem ceny szybko rosły, a pensje nie, co realnie przyczyniło się właśnie do kryzysu gospodarczego.