Odpowiedź:
5 ciekawostek o woj. śląskim, o których pojęcie mają tylko jego mieszkańcy (albo też nie)
1. Wiesz, że woj. śląskie wcale nie leży na Śląsku?
Punkt obowiązkowo jako pierwszy. Żebyście nie musieli się zastanawiać dlaczego ten Karol raz mówi, że coś jest na Śląsku, a raz w śląskim. :)
Bardzo często mylone jest lub zwyczajnie nie zwraca się uwagi na to co nazywamy „Śląskiem”. Jadąc do Częstochowy i mówiąc, że było się na Śląsku można mocno narazić się jej mieszkańcom. Podobnie zresztą jest z Jaworznem, Żywcem czy Zagłębiem. Skąd się to bierze?
Oczywiście z historii! Całe zamieszanie sprowadza się do dawnej krainy historycznej nazywanej Śląskiem. Aktualne granice województwa śląskiego tak naprawdę obejmują tylko kawałek wschodniej części dawnego Śląska. Pozostała część województwa śląskiego – w tym wspomniana Częstochowa, Jaworzno, Żywiec, Zagłębie inne miasta to historyczna Małopolska.
Najlepiej zobrazują to poniższe mapy:
Już wiecie, gdzie można mówić, że jest się na Śląsku? Nauczcie się i czasem nie walnijcie żadnej gafy!
2. Jest tutaj miejscowość z własnym językiem
Wymysiöeryś, czyli Język Wilamowski, to prawdziwy fenomen. Mowa o języku, a dokładniej etnolekcie, który znany i używany jest tylko w jednym mieście leżącym w granicach woj. śląskiego – Wilamowicach.
Jego początki sięgają najpewniej XIII wieku. Wtedy to po najeździe mongolskim, aby odbudować straty w ludziach zaproszono w te okolice osadników z zachodniej Europy. I tak na ziemie dzisiejszych Wilamowic ściągnęli osadnicy holenderscy, niemieccy i szkoccy. Osadnicy bardzo dbali o swoją odrębność kulturową, dbali o język, praktykowali tylko małżeństwa wewnątrz społeczności. Jeśli zaś ktoś chciał się wejść do wilamowskiej społeczności, musiał poznać i przyjąć jej obyczaje, a także nauczyć się języka.
Tak znacząca izolacja kulturowa i dbanie o tradycję spowodowało, że po tak wielu stuleciach Wymysiöeryś ciągle istnieje. Niestety już nie na taką skalę jak kiedyś. Aktualnie, od końca II Wojny Światowej i początku okupacji radzieckiej obserwuje się powolne, ale sukcesywne zanikanie etnolektu. Wymysiöeryś zna aktualnie zaledwie 20-30 osób, a wszystkie są już w dość podeszłym wieku.
I wydawać by się mogło, że to już początek końca Wymysiöeryś. Jednak wśród młodego pokolenia pojawiły się osoby chcące odbudować znajomość języka wśród mieszkańców Wilamowic. Do tego stopnia, iż udało się chociażby wprowadzić do szkoły w Wilamowicach naukę języka wilamowskiego. Także jest nadzieja!
3. Śląskie żubry uratowały gatunek!
Ciągnąc temat odbudowywania czegoś przed zapomnieniem (a w tym przypadku przed utratą) przenieśmy się do Pszczyny. Historia żubra w Polsce jaka jest, każdy wie. Gatunek został niemalże całkowicie wybity przez człowieka. Na szczęście w porę się obudziliśmy.
Mało kto jednak wie, że to ośrodek hodowli żubrów z Pszczyny w woj. śląskim odegrał kluczową rolę w przywracaniu gatunku.
Historia swój początek ma w roku 1865, kiedy to do Pszczyny przywieziono żubry z Puszczy Białowieskiej. Żyły i w miarę sprawnie rozmnażały się one na Śląsku. Niestety w Białowieży do 1919 roku wytępiono całą dziko żyjącą populację. Odtwarzanie gatunku w Białowieży podjęto jednak dopiero po 10 latach, gdzie w tym samym czasie także i w Pszczynie wybito znaczną cześć populacji. Z 42 sztuk w 1919 roku, zostało zaledwie 7 żubrów w 1929.
Na szczęście udało się odtworzyć gatunek i dzisiaj możemy cieszyć się ponad 1400 żubrami w całym kraju!
A żubry między innymi można oglądać także i w Pszczynie, w pokazowej zagrodzie. A jak już odwiedzicie żubry w Pszczynie, polecam wpaść pochodzić wokoło neobarokowego pałacu pszczyńskiego. Świetna okolica!
4. Na Śląsku jest trzecie najbardziej zielone miasto w Polsce
Pewnie mało kto spoza Śląska myśli o aglomeracji śląskiej, jako o miejscu zielonym. A tutaj niespodzianka! Według przeprowadzonych obliczeń, Katowice, biorąc pod uwagę kilkanaście największych miast w kraju, są trzecim najbardziej zielonym! Lasy zajmują tutaj aż 40% powierzchni miasta.
Jest to głownie zasługa dzielnic południowych – głównie Lasów Murckowskich, będących pozostałością po nieistniejącej już na skutek rozwoju cywilizacyjnego Puszczy Śląskiej. Więcej między innymi o lasach Katowickich pisałem w osobnym tekście: Gdzie na rower na Śląsku? Tereny zielone wokoło aglomeracji śląskiej. Serdecznie zapraszam. Dużo zdjęć!
5. Park Śląski i najstarsze planetarium w Polsce!
Zostając jeszcze w temacie terenów zielonych. Zaskakującą ciekawostką jest pierwsze miejsce Chorzowa, wśród najbardziej zielonych miast w Polsce. Tym razem biorąc jednak pod uwagę tereny miejskie (bez lasów). Najbardziej wpływ na to z pewnością ma Park Ślaski, do niedawna nazywany Chorzowskim.
Jeśli już będziecie w okolicy, koniecznie musicie zajrzeć. Jest to świetne miejsce wypoczynkowe, zwłaszcza jeśli macie już dosyć ciągłego ruchu samochodowego. I to znacznie bliżej od centrum Katowic niż wspomniane Lasy Murckowskie. A w Parku Śląski zdecydowanie jest co robić! Jest gdzie poleżeć, potrenować, zrobić grilla. Jest wiele kilometrów ścieżek rowerowych, a także długa trasa rolkowa. Znajduje się tutaj Wesołe Miasteczko, rosarium oraz najstarsze i największe planetarium w Polsce. Zbudowane, jak zresztą większość zabudowań Parku Śląskiego w stylu socrealistycznym. A nad parkiem kursuje kiedyś najdłuższa nizinna kolejka linowa Europy licząca sobie 6 kilometrów. Dzisiejszy odnowiony odcinek mierzy zaś 2 kilometry i porusza się na trasie Śląskie Wesołe Miasteczko – Stadion Śląski.
Autor:
chainoayr
Oceń odpowiedź:
8