Historyjka do podanych wyrazów
Pewnego dnia, gdy Jaś jak zwykle szykował się do szkoły, spostrzegł, że za oknem pada śnieg. Nie był to byle jaki opad, tylko wielkie, puszyste płaty śniegu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że był maj, a sam chłopiec jeszcze przed chwilą miał plan, żeby pojechać do szkoły swoim posrebrzanym rowerem. Przez pogodę mógł jedynie założyć swój kożuch, który w kieszeni był lekko przeżarty przez mole i wyruszyć w drogę. Niedługo po wyjściu z domu na jego drodze pojawiła się kolejna przeszkoda. Jaś nie mógł przejść na drugą stronę ulicy, ponieważ widniał tam wielki, żarzący się napis ,,zakaz przejścia'' z ogromnym krzyżykiem obok. Biedny chłopiec musiał zawrócić i dotrzeć do swojego celu dłuższą, alternatywną trasą. Gdy w końcu udało mu się trafić do szkoły i otworzył swój plecak, aby wyjąć książki, spostrzegł, że zamiast potrzebnych rzeczy ma tam jedynie zażółconą uprząż, której używał w niedzielę, podczas wspinaczki. Zdał sobie sprawę, że zapomniał się przepakować. Był to bardzo dziwny i nietypowy poranek dla Jasia.