Odpowiedź:
Pewnego dnia, kiedy to przechadzałam się lasem w pobliżu zamku króla Kirkora, spotkałam Balladynę. Dziewczyna do mnie podeszła i zaczęła rozmowę
- Witaj, jestem Balladyna- wyciągnęła rękę na powitanie.
- Dzień dobry. Jestem..... (Twoje imię)- uścisnęłam jej dłoń.
- Co sprowadza Cię w strony zamku mego męża?
- Wyszłam na spacer. Jest taki piękny dzień, nie można go zmarnować, siedząc w domu.
- Masz rację.- powiedziała z uśmiechem i po chwili dodała- może pójdziesz ze mną na dziedziniec zamku? Opowiem Ci moją historię.
Zgodziłam się i poszłyśmy w kierunku bramy wejściowej zamku. Muszę przyznać, że budowla była potężna i robiła imponujące wrażenie. Kiedy byłyśmy już na dziedzińcu, Balladyna usiadła na dużej drewnianej ławce i zaczęła
- Usiądź.- Tak też zrobiłam.
- Zatem o czym chciałaś mi opowiedzieć? Nie boisz mi się zaufać?- zapytałam
- Nie, wydajesz się być pozytywną osobą.- uśmiechnęłam się, a dziewczyna kontynuowała.- Widzisz, to wszystko, co teraz widzisz jest zdobyte niesprawiedliwie.
- Dlaczego?
- Kirkor, mój mąż, przybył kiedyś do chatki pod lasem, gdzie mieszkałam z matką i siostrą Aliną. Powiedział, że ta która zbierze więcej malin zostanie jego żoną. Ja, muszę przyznać, nie jestem i nie byłam w tym za dobra. To zawsze moja siostra Alina była w tym lepsza i szybciej ode mnie zbierała pełen dzbanek pięknych malinek.
- Nie każdy musi być mistrzem we wszystkim. Twoja siostra znakomicie czuła się w zbieraniu malin. A ty, Balladyno jesteś znakomita i niezastąpiona w czymś innym.- Dziewczyna uśmiechnęła się i po chwili ciszy kontynuowała.
- Tego dnia szybko poszłyśmy do lasu. Alina miała już pełen dzbanek, a ja? Prawie nic. Wtedy działałam pod wpływem impulsu. Byłam w amoku. Wyjęłam nożyk i dźgnęłam nim moją siostrę. Kiedy ona umierała, ja cieszyłam się zwycięstwem.
- Balladyno...
- Nie przerywaj mi, daj mi dokończyć. Kiedy już poślubiłam Kirkora, cały czas myślałam, że każdy wie o mojej zbrodni. Dodatkowo na moim czole pojawiło się znamię, które zakrywam chustą. Popatrz- zdjęła chustę i pokazała znamię.
- Teraz jestem już spokojniejsza, bo zabiłam wszystkich, których podejrzewałam o to, że wiedzą co zrobiłam mojej siostrze. Teraz możesz uciekać daleko stąd, bo pewnie będziesz się mnie bała.- powiedziała ostatnie zdanie ze smutkiem.
- Balladyno, nie wiem co powiedzieć. Ale wiem jedno, musisz zacząć żyć na nowo. W nowym miejscu, tam gdzie nikt Cię nie zna. Zmienisz otoczenie, a wszystko się zmieni.
- Może masz rację, ale zanim się wyprowadzę stąd chciałabym, abyś odwiedziła mnie jeszcze raz.
- Dobrze Balladyno. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Robiło się już późno, więc wróciłam do domu. Kiedy już byłam w łóżku, dużo myślałam o tym, co powiedziała mi dziewczyna. Postanowiłam jej pomóc i zaczęłam obmyślać plan. Lecz nie wiem kiedy zasnęłam, bo obudziłam się rano.