Odpowiedź:
Niebo ciemniało, chmury zaczęły zasłaniać słońce, które jeszcze niedawno świeciło na żagle rzucając długi cień na deski statku. Załoga w panice zaczęła przygotowywać się do nadchodzącego sztormu, wiatr hulał już w najlepsze, a pierwsze, ciężkie krople deszczu powoli spadały, odbijając się od pokładu. Stałam przy barierce obserwując wzburzony żywioł, zaraz spoglądając na niebo. Coś było nie tak.
-Kapitanie!- krzyknął do mnie jeden z majtków, który próbował utrzymać żagiel by jego kolego mógł go poprawnie ustawić.-Długo tak nie wytrzymamy!
Na jego słowa podbiegłam do mojego zastępcy, krzycząc:
-Zmieniamy kurs! Trzeba za wszelką cenę wydostać się ze środka tego sztormu.
Pokiwał ze zrozumieniem głową i donośnym głosem począł powtarzać dyktowane przeze mnie rozkazy. Po godzinie siłowania się z okropnym, prącym wiatrem wypłynęliśmy na mniej wzburzone wody, a po chwili było widać również słońce, które na powrót zagościło na skrzypiących deskach okrętu.
Wyciągnęłam lornetkę, by rozglądnąć się dookoła. Kiedy zauważyłam ląd uśmiechnęłam się do siebie, by głośno oznajmić:
- Od wschodu widać ląd! Kurs na wschód, w tej chwili!
- Tak jest kapitanie!- odkrzyknął oficer.
Niedługo potem znaleźliśmy się na wyspie bujnie obrośniętej w drzewa, krzewy i inną soczyście zieloną roślinność. Wyskoczyłam z zacumowanego statku deptając mokry piach, szeleszczący pod moimi nogami, rozglądając się dookoła poleciłam załodze, by wzięli potrzebne rzeczy i przeszukali wyspę. Mogłaby się okazać cenna dla Królowej. Sama również ruszyłam w puszczę wyciągając swoją niezastąpioną od lat szablę, ostrą jak żyletkę, torując sobie drogę wśród bujnej roślinności.
Zatrzymałam się widząc przed sobą pokaźnej wielkości jaskinię, do której bez najmniejszego zawahania weszłam, wierząc w swoje umiejętności gdyby cos stanęło mi na drodze. Stopniowo szłam dalej, kiedy za trzymałam się widząc coś co sprawiło, że serce podeszło mi do gardła.
Przede mną spał właśnie na oko cztero-metrowy cyklop.
Jednak nie zdążyłam nawet mrugnąć kiedy ten otworzył swoje ogromne oko i ryknął przeciągle, stając na równe nogi. Zaraz jednak schylił się z powrotem , kiedy z potężnym hukiem jego głowa uderzyła w sklepienie i tak wielkiej groty. Jednak zamiast zaatakować mnie, ten siedział dalej przyglądając się mi ciekawskim wzrokiem. Jak najszybciej wycofałam się w stronę wyjścia.
Przy wejściu jaskini już zdążyła się uzbierać większość załogi, gdyż wyspa była mała a ryk olbrzyma wręcz ogłuszający.
- Co się dzieje?- zapytał jeden z majtków wchodząc do środka tak szybko jednak zamilkł jak się odezwał, podobnie było z reszta załogi.
Postanowiliśmy niezwłocznie powiadomić o tym królową. Przez tydzień czekaliśmy na odpowiedź, która przyszła wraz z flotą składającą się z trzech uzbrojonych statków. Było jasne, że władczyni wydała rozkaz zabicia cyklopa.
Nie mogłam na to pozwolić, przecież gdyby potwór był niebezpieczny lub wrogo nastawiony już dawno by zabił nas wszystkich gdyby tylko chciał.
W ten sposób razem z załogą zebraliśmy siły i zaatakowaliśmy, flotę królewską, w nocy, z zaskoczenia. Udało nam się zabić nawet dużą część przeciwników, dzięki czemu zmusiliśmy pozostałych do odwrotu.
Wszyscy wiedzieliśmy, że konsekwencją będzie ściganie, przez królową dlatego jak najszybciej wyruszyliśmy w podróż do nikąd, by tylko znaleźć schronienie.
I w ten sposób ja i moja załoga została posądzona o piractwo. Ratując życie niewinnemu stworzeniu
Nie wiem jaka jest twoja płeć więc zmień sobie jak trzeba, do tego trch na szybko pisałam nie do końca znam się na statkach i trch mi koncówka nie wyszła bo wena się skonczyła więc nie jest doskonale
długie dość wyszło więc pewnie ci się nie chce przepisywać ale trudno xd nie ma za co